Autorem artykułu jest Piotr Waydel
Odkrycie w pierwszej połowie XX wieku sulfonamidów i penicyliny oraz spektakularne wyniki ich oddziaływania sprawiły, że świat poszedł na łatwiznę i kolosalne zarobki, serwując środki farmakologiczne na niemal wszystkie dolegliwości, "zapominając" o profilaktyce i usuwaniu przyczyn chorób oraz o wzmacnianiu systemu odpornościowego.
Aktualne, konwencjonalne metody leczenia, uznane przez świat lekarski za jedynie słuszne, opierają się na przekonaniu, że przyczyną praktycznie wszystkich chorób są wirusy i bakterie. Należy w związku z tym zabijać je na wszelkie sposoby, najlepiej przy pomocy preparatów chemicznych, które jako pochodzenia nieorganicznego mogą być opatentowane, co pozwala w niektórych przypadkach na kilka rzędów większe zarobki dla producentów, niż wynosi koszt wytworzenia.
Aktualne, konwencjonalne metody leczenia, uznane przez świat lekarski za jedynie słuszne, opierają się na przekonaniu, że przyczyną praktycznie wszystkich chorób są wirusy i bakterie. Należy w związku z tym zabijać je na wszelkie sposoby, najlepiej przy pomocy preparatów chemicznych, które jako pochodzenia nieorganicznego mogą być opatentowane, co pozwala w niektórych przypadkach na kilka rzędów większe zarobki dla producentów, niż wynosi koszt wytworzenia.
Już dawno temu mit ten został obalony przez Maxa von Petterkofera, niemieckiego higienisty, który publicznie wypił znaczną ilość bakterii cholery wyizolowanych z trupów osób zmarłych na tą chorobę. Skończyło się to tylko niewielką biegunką. Eksperymenty takie przeprowadziło publicznie wielu lekarzy, naukowców i w każdym z tych przypadków w najgorszym razie było rozwolnienie. Również w Polsce znane są przypadki celowego zarażania się różnymi groźnymi chorobami (np. Joachim Werdin), bez żadnych konsekwencji dla zdrowia. Tych ludzi łączyło jedno. Byli zdrowi i mieli prawidłowo działający system immunologiczny, dzięki czemu wchłonięte zarazki nie miały warunków sprzyjających ich namnażaniu. Ale są to informacje nieopłacalne dla „przemysłu chorób", w związku z czym media, opłacane z reklam, niespecjalnie się tym interesują. Dłuższe życie i wyeliminowanie wielu epidemii jest zasługą większej higieny i lepszego odżywiania się, a tylko w niewielkim stopniu dzięki rozwojowi medykamentów, z których 87% nie ma dowiedzionej skuteczności. Dowiedzione są za to różne efekty uboczne i faktem jest, że oficjalną czwartą przyczyną zgonów na świecie są leki. Interesujące jest również to że średnia życia lekarzy amerykańskich jest prawie o 20 lat krótsza od średniej całej populacji. Chorobotwórcze bakterie i wirusy praktycznie nie są w stanie rozwijać się w zdrowym organizmie, z prawidłowo funkcjonującym układem odpornościowym. A całkowicie zdrowy człowiek jest złym klientem świata medycyny i przemysłu farmaceutycznego. Żeby temu zaradzić usunięta jest nauka o profilaktyce, która jest bardzo tania i nie daje w związku z tym właściwych profitów oraz usuwane z informacji i zwalczane są wszelkie organiczne (nie podlegające patentowaniu) substancje niezbędne, wspomagające i leczące. Zwłaszcza, że jako naturalne są rozpoznawalne i przyswajalne przez organizm oraz nie dają skutków ubocznych, które dały by następny powód do leczenia. Większość lekarzy zapomina albo nawet nie wie o tym, że praktycznie wszyscy ludzie są zarażeni różnymi pasożytami, grzybami i pleśniami, jak również są permanentnie zatruwani toksynami wydzielanymi przez w/w, obumierające bakterie, rozkładającym się zalegającym pożywieniem, czy dostającymi się do organizmu z wysoko przetworzonym jedzeniem, niewłaściwej jakości wodą, zanieczyszczonym powietrzem, a nawet z lekami czy szczepionkami.
Grzyby, pleśnie, pasożyty i toksyny, nie tylko osłabiają bardzo mocno system obronny organizmu, ale same również są przyczyną bardzo wielu chorób. Najczęściej są nierozpoznane przez lekarzy, którzy podejrzewając choroby bakteryjne lub wirusowe, przepisują zupełnie niedopasowane leczenie. Stąd ilość chorób przewlekłych wzrosła wielokrotnie w ostatnich dziesięcioleciach. Ciekawe wnioski wynikają z doświadczeń niemieckiego doktora Sprehna. Zarażał on nowo narodzone liski kolejnymi robakami. Po trzecim zarażeniu zaczynały chorować. Na zapalenie oskrzeli i płuc. Co by na takie objawy przepisali lekarze? Nominowana siedmiokrotnie do nagrody Nobla dr Budwig, zwalczana przez oficjalne lobby, miała fantastyczne wyniki. Dzięki kompleksowemu podejściu do przyczyn powstania choroby i osłabienia organizmu.
Nasza polska nieżyjąca już lekarka, dr. Irena Wartołowska, zaczynała leczenie swoich pacjentów od odrobaczenia. Po takiej kuracji w wielu przypadkach nie było już potrzeby dalszego leczenia. Uwolniony od obciążeń i zatrucia organizm sam błyskawicznie zwalczał podstawową chorobę i wszystkie dodatkowe dolegliwości. Uratowała w ten sposób życie bardzo wielu osób, których przypadki inni lekarze uznali za beznadziejne - w tym choroby nowotworowe i AIDS.
Wnioski płynące z powyższych informacji oraz z wcześniejszych artykułów są bardzo proste i dotyczą każdego człowieka. Aby być zdrowym należy zwalczyć pasożyty i grzyby, usunąć w miarę możliwości toksyny z organizmu, uzupełnić brakujące organizmowi pierwiastki śladowe, mikroelementy (badanie pierwiastkowe włosów), witaminy (naturalne, a nie ich chemiczne „odpowiedniki") oraz odżywiać się zdrowo i racjonalnie. Warto również zadbać o właściwy poziom najważniejszego antyoksydantu i detoksykantu, produkowanego przez każdą komórkę naszego ciała - glutationu. Sprzyja temu dbanie o własne zdrowie i zwykła serwatka.
---
Artykuł pochodzi z serwisu "http://artelis.pl/">www.Artelis.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz